ja, baba z baby, czyli matrioszka. słucham jazzu. dla animuszu. wchłaniam literaturę. wziewnie. piszę. oraz fotografuję. subtelno-zachłannie. na przemian, albo przemiał. projekt FOTOszeptów dojrzewał w mojej głowie bardzo długo. powstał o czasie koloru turkusowego, kiedy zrozumiałam, że słowa piętrzące się we mnie są równie ważne jak obrazy wokół.
łykam literaturę jak poranną kawę.
potem jeszcze bardzo długo czyjeś historie zalegają mi w żołądku.
pamiętam styl autorów. cytuję bohaterów.
identyfikuję się z nimi, choć nie są to wzory do naśladowania.
Ja też często wracam - dlatego pytam :-) I to jest główny powód wydawania fortuny na książki. Jeśli jakaś szczególnie mi się podoba, wolę ją mieć na własność niż oddawać do biblioteki :-)
trudne pytanie... może tak: bardziej proza niż poezja; klasyka francuska i rosyjska; Tokarczuk, Myśliwski, Stasiuk; s-f i jej odnogi nie; dzienniki i czasem biografie tak.
"Cytuję bohaterów" - to tak jak ja , cytaty same mi wchodzą do głowy. I nagle siedzę sobie, wpada mi do głowy jakiś tekst ...i myślę...hm..kto to powiedział..!? :) Ale lubię to.
Przed snem. Czasem w ciągu dnia, żeby odetchnąć. Uwielbiam czytać. Zależy, jaka i jak bardzo mną poruszyła, ale zazwyczaj za szybko sięgam po kolejną książkę, żeby zatracać sie w historii boheterów dopiero co przeczytanej. U mnie to raczej jest przeżywanie równoległe. I często, wracając już do przeczytanej kiedyś książki, nie pamiętam, jak się skończy:)
Literaturę łykam - chłonę właściwie - dość powoli ostatnio. Niczym żółw. Choć niczym krowa trawię leżąc. Mam dwa żołądki. Łąka literacka wielka wszak:) Muuuuuszę zacząć czytać więcej :)
A ja walczę ostatnio ze sobą... że nie potrafię czytać dla czytania. Zaczynam, nie wciągam się i odkładam i tak w kółko zanim coś mnie wciągnie. Bardzo tego nie lubię bo Uwielbiam czytać.
Ja mam tak, że dla mnie książka jest nieciekawa, gdy nie mogę znaleźć w niej choć jednej postaci, z którą mogłabym się identyfikować. Ty łykasz książki jak poranną kawę, a ja jak wieczorną herbatę, powoli, w dużych ilościach ;-)
dziękuję za chwile, jakie Wam kradnę. za słowa, zadumę i niekontrolowane wybuchy śmiechu. za wrażliwość.
ps. moderowanie komentarzy włączyłam nie po to, by je przesiewać, tylko dla własnej wygody. dzięki temu wiem, kto zostawia swój ślad w postach starszych niż 3 dni. reszta to żywioł ;>
U mnie łykanie zamieniło się na przeżuwanie z powodu zmiany języka, w którym książki są wydrukowane.
OdpowiedzUsuńdobrze po tym żuciu popij ;)
UsuńPopija, popijam, bo czkawkę często po tym przeżuwaniu mam. :]
UsuńUłamek z ilości niepoliczonej...zarówno wchłoniętej jak i planowanej do wchłonięcia. Bogactwo myśli Żony Własnej utrwalone:)
OdpowiedzUsuńto na śniadanko coś lżejszego trzeba łykać, a nie psuć żołądek :)))
OdpowiedzUsuńpsując żołądek, leczę umysł ;)
Usuńna nic umysł, jak żołądek smutny ;)
UsuńDobrze napisana historia potrafi tłuc się po ściankach mózgu przez długi, długi czas.
OdpowiedzUsuńCo dzisiaj czytasz?
biografię Edith Piaf autorstwa Joanny Rawik. smutne życie...
Usuńmam podobnie, co nie zawsze wychodzi na zdrowie :)
OdpowiedzUsuńnie zawsze, to prawda :)
UsuńA lubisz wracać do przeczytanych raz książek? :-)
OdpowiedzUsuńniestety tak. przez co "tracę czas" na stare, nie czytając nowych :)
Usuńe tam, to nie strata czasu ale odkrywanie w książce innych rzeczy, szczegółów na które wcześniej nie zwróciło się uwagi:) tak sobie tłumaczę :)
UsuńJa też często wracam - dlatego pytam :-)
UsuńI to jest główny powód wydawania fortuny na książki. Jeśli jakaś szczególnie mi się podoba, wolę ją mieć na własność niż oddawać do biblioteki :-)
Dzisiaj czytam Vargę - Trociny.
OdpowiedzUsuńI zalegają mi w głowie te słowa i emocje...
czytałam tylko jego "Tequilę".
Usuńja dopiero uscze sie czytac i rozumiec co czytam ,to dopiero zabawa:P
OdpowiedzUsuńa najgorsze do przelkniecia sa listy urzedowe frackow haaa
Usuńaaa, bo Ty tam na obczyźnie ;)
Usuńa co najbardziej lubisz, po co sięgasz, jakich historii szukasz i w jakich siebie odnajdujesz, a w jakich gubisz...?
OdpowiedzUsuńtrudne pytanie... może tak:
Usuńbardziej proza niż poezja;
klasyka francuska i rosyjska;
Tokarczuk, Myśliwski, Stasiuk;
s-f i jej odnogi nie;
dzienniki i czasem biografie tak.
tak pokrótce ;)
ale aż tyle na jedno śniadanie do kawy ? ;)
OdpowiedzUsuńa co SE będę żałować ;)
UsuńJa również lubię pływać w oceanie książek :)
OdpowiedzUsuńz kołem ratunkowym czy bez? ;)
UsuńJeśli tonęłabym we łzach podczas czytania smutnej historii to jak najbardziej "z" ;)
Usuń"Cytuję bohaterów" - to tak jak ja , cytaty same mi wchodzą do głowy. I nagle siedzę sobie, wpada mi do głowy jakiś tekst ...i myślę...hm..kto to powiedział..!? :) Ale lubię to.
OdpowiedzUsuńmam identycznie!
UsuńUwielbiam czytać, jak tylko mam czas zaszywam się z książką...
OdpowiedzUsuńczas... faktycznie, czytanie to czasochłonna przyjemność.
Usuń
OdpowiedzUsuńczasem
bohaterowie są zmęczeni...
wtedy
milczą...
słychać wtedy
tylko
głośno przełykany
kolejny
łyk kawy
kawy spragnionej czytelniczki.
UsuńTeż tak mam, że czytam coś, a potem analizuje jeszcze z miesiąc ;D strasznie się wczówam, ale tylko w dobre książki :)
OdpowiedzUsuńzłych nie doczytuję :)
UsuńZdjęcie bardzo wymowne.
OdpowiedzUsuńCo do literatury to kiedyś miałem podobnie. Z czasem literatura przegrała z fotografią.
Pozdrawiam.
to słowa przestrogi? ;)
Usuńczasem z literatura wygrywa u mnie film. fotografia jeszcze nie, ale...
Ach... żeby jeszcze było mnóstwo czasu na to łykanie...
OdpowiedzUsuńach...
UsuńPrzed snem. Czasem w ciągu dnia, żeby odetchnąć. Uwielbiam czytać.
OdpowiedzUsuńZależy, jaka i jak bardzo mną poruszyła, ale zazwyczaj za szybko sięgam po kolejną książkę, żeby zatracać sie w historii boheterów dopiero co przeczytanej. U mnie to raczej jest przeżywanie równoległe. I często, wracając już do przeczytanej kiedyś książki, nie pamiętam, jak się skończy:)
na studiach czytałam kilka na raz. teraz staram się tego unikać :)
UsuńLiteraturę łykam - chłonę właściwie - dość powoli ostatnio. Niczym żółw. Choć niczym krowa trawię leżąc. Mam dwa żołądki. Łąka literacka wielka wszak:) Muuuuuszę zacząć czytać więcej :)
OdpowiedzUsuńkapitalny wywód :)
UsuńMrauuu!... :)
OdpowiedzUsuńTy też czytata baba jesteś :)
UsuńJeżeli coś mnie wciąga to też łykam :-) A jak nie, to nie łykam ;-)
OdpowiedzUsuńja też nie łykam wszystkiego :)
UsuńJak ja lubię takie zdjęcia i taki czas:)
OdpowiedzUsuńA ja walczę ostatnio ze sobą... że nie potrafię czytać dla czytania. Zaczynam, nie wciągam się i odkładam i tak w kółko zanim coś mnie wciągnie.
OdpowiedzUsuńBardzo tego nie lubię bo Uwielbiam czytać.
Ja mam tak, że dla mnie książka jest nieciekawa, gdy nie mogę znaleźć w niej choć jednej postaci, z którą mogłabym się identyfikować.
OdpowiedzUsuńTy łykasz książki jak poranną kawę, a ja jak wieczorną herbatę, powoli, w dużych ilościach ;-)