czasem (nie)świadome zaburzenie równowagi stanowi całkiem zgrabną całość.
O mnie
- fotoszepty
- ja, baba z baby, czyli matrioszka. słucham jazzu. dla animuszu. wchłaniam literaturę. wziewnie. piszę. oraz fotografuję. subtelno-zachłannie. na przemian, albo przemiał. projekt FOTOszeptów dojrzewał w mojej głowie bardzo długo. powstał o czasie koloru turkusowego, kiedy zrozumiałam, że słowa piętrzące się we mnie są równie ważne jak obrazy wokół.

To prawda :)
OdpowiedzUsuńI nabiera nowego znaczenia, bo wcześniej tylko małe dziurki były a teraz dodatkowa duża wyrwa jest.
OdpowiedzUsuńTwój blog uosabia to do czego dążę ,jakos bezskutecznie.Uosabia od pięknego tła aż po lapidarne zdjęcia,poprzez skondensowany tekst.Mało często znaczy dużo.Zostaję tu.
OdpowiedzUsuńprojekt fotoszeptów rósł we mnie długo i cicho, tym bardziej dziękuję. jeszcze nie do końca wiem, czy o to mi chodzi, ale póki co, biegam z aparatem.
UsuńCiekawe zdjęcia, dziękuję za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńPiękne i głębokie;))
OdpowiedzUsuń