Wiem, wiem, że miałam ja to wszystko opisać, co miało miejsce w okolicach rocznicowych. Niestety uczynić tegoż natenczas nie mogie, albowiem mam sesję. Copółroczna galopada myśli, publikacji, literatury i kultury. Wysiadam, jakem trzeźwa!
Chce mi się buczeć nad hinduizmem, judaizmem a nawet buddyzmem. Nad Iwaszkiewiczem, Lechoniem i Nałkowską. Nad kulturą masową wg Kłoskowskiej, nad kulturą a cierpieniem wg Freuda oraz nad symbolem w kulturze wg Pietraszki.
Nie mam czasu. Nie mam ambicji. Nie cieszy mnie słonko, a także nowo nabyte buty. Siedzę w pidżamie, mam obgryzione paluchy, nie posiadam żadnej fryzury.
Acha, i jeszcze do soboty mam oddać część licencjatu, a zasadniczo, to jakby powiedzieć, nie określiłam się jeszcze tematycznie. Przysięgam!
Był temat lalek w kulturze, ale cała sensowna literatura napisana jest w języku niemieckim, więc danke szyn.
Był temat autobiografii, ale ta Iwaszkiewiczowa nudna w gruncie rzeczy (Gabrielle - jeszcze raz dziękuję za pomoc. Wysłałam maila podziękowawczego :)
Był temat samobójstw, ale w mojej obecnej sytuacji mogłabym go potraktować zbyt dosłownie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za chwile, jakie Wam kradnę.
za słowa, zadumę i niekontrolowane wybuchy śmiechu.
za wrażliwość.
ps. moderowanie komentarzy włączyłam nie po to, by je przesiewać, tylko dla własnej wygody. dzięki temu wiem, kto zostawia swój ślad w postach starszych niż 3 dni. reszta to żywioł ;>