Doma wróciłam koło pierwszej zero zero, toteż nie można o mnie powiedzieć, że jestem dziś wyspana i pogodna. Oczywiście, że jako znana i nieoceniona komitetowa OJ narobiłam lekkiego bigosu w przesyłaniu danych wyborczych. A juści! Było mnie nie brać. Mówiłam, że nie wiem, nie orientuję się, żem humanistka do tabel nie stworzona wcale a wcale. Póki co poszło na serwery arcyważne i tylko mnie czekać na uprzejmy zwrot ze samej góry.
Co do długiego weekendu, gdzie pewnie każdy ma mocno sprecyzowane plany picia i uczt wszelakich, to ja zainformowuję, że przebywała będę w pracy. Scena, jupitery, mikrofon bezprzewodowy i ja - Agata Młynarska znaczy ;]
Dziś na obiad kotlety.
Z drobiu.
Usatysfakcjonowanam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za chwile, jakie Wam kradnę.
za słowa, zadumę i niekontrolowane wybuchy śmiechu.
za wrażliwość.
ps. moderowanie komentarzy włączyłam nie po to, by je przesiewać, tylko dla własnej wygody. dzięki temu wiem, kto zostawia swój ślad w postach starszych niż 3 dni. reszta to żywioł ;>