Ja dziś w sklepie jako ten Kali. Nie radząc sobie z zasupłanym wiązadłem u koszulki, z którym to walczyłam dobrych kilka minut, zwróciłam się z prośbą do ekspedientki w te słowa:
- Kudż ju mi rozplątać?
Po czym obie parsknęłyśmy ;)
Ona parsknęła po hiszpańsku. Ja po polsku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za chwile, jakie Wam kradnę.
za słowa, zadumę i niekontrolowane wybuchy śmiechu.
za wrażliwość.
ps. moderowanie komentarzy włączyłam nie po to, by je przesiewać, tylko dla własnej wygody. dzięki temu wiem, kto zostawia swój ślad w postach starszych niż 3 dni. reszta to żywioł ;>