Albo jak kto woli: aj noł, aj noł, aj noł. Że ja od dobrych kilku tygodni nie robię nic inego, jak tylko narzekam, ale jest to podyktowane niejako moim życiorysem, który się pisze. Sam się pisze! Ja stoję z boku i nawet machnąć nóżką mnie się nie chce, by cokolwiek zmienić.
Po pierwsze primo mamy lato, co w Dublinie wygląda mniej więcej tak, że pada evry dej. A już na pewno evry morning, kiedy ja zmierzam pieszo do pracy lub evry afternun, kiedy ja zmierzam pieszo do domu. No mam parasolkę. I to niejedną. Ale deszczyk zacina tak uroczo, że od kolan w dół jestem przemoczona już po kilku minutach marszu. Rozważam toteż, czy nie odziewać się w czarny worek na śmieci, w który na oko cała się mieszczę. To znaczy na oko wyszarpię dziurkę z folii, cobym drogę widziała i wio.
Po drugie primo jestem przemęczona pracą. Mam dość. Chcę urlopu. Beztroski. I drinków z palemką sączonych już niekoniecznie pod palemką, ale choćby pod drzewem oliwnym czy inną mandarynką.
Po trzecie primo aktualnie kradnę czyjś net, gdyż nasz nie działa i nie wiem, czy mnie ów sąsiad nie namierzy i nie naśle służby tajne. Jak mi przetrzebią laptopkę i znajdą te wszystkie nielegalne koncerty Dody, Gosi Andrzejewskiej i Feela, to otrę się o kryminał jak nic! ;]
Po czwarte primo dla ratowania własnego Yntelektu oglądam filmy i czytam prasę. I jedne, i drugie przeterminowane, ale ojtam. I tak też obejrzałam "Wielką ciszę", "Jasne błękitne okna", "Listę Schindlera" oraz coś mistrza Hitchocka, ale tytułu nie pamiętam. Z czasopism to wchłaniam stare "Twoje Style" i "Zwierciadła". Czego ja się z nich nie dowiedziałam!
Ale o tym w następnym odcinku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za chwile, jakie Wam kradnę.
za słowa, zadumę i niekontrolowane wybuchy śmiechu.
za wrażliwość.
ps. moderowanie komentarzy włączyłam nie po to, by je przesiewać, tylko dla własnej wygody. dzięki temu wiem, kto zostawia swój ślad w postach starszych niż 3 dni. reszta to żywioł ;>